.thumb.jpg.41236017815cb5f9eedf309ddb12b751.jpg)
fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
Izrael zamknął na czas nieokreślony wszystkie śródziemnomorskie plaże. Na setki kilometrów plaży zostały wyrzucone tony ropy. Władze mówią o jednej z największych katastrof ekologicznych, z jakimi spotkał się kraj.
Rząd Izraela twierdzi, że przyczyną zanieczyszczenia jest duży wyciek ropy w nieznanym miejscu na morzu. Zanieczyszczenie zostało po raz pierwszy zauważone w środę. Następnie ekolodzy znaleźli na plażach ślady wycieku.
Wiele zwierząt zginęło w wyniku kontaktu z ropą. Znaleziono kilka ptaków i żółwi morskich pokrytych czarną, lepką substancją. Według naukowców z Ministerstwa Rolnictwa martwy wieloryb wyrzucony na brzeg zdechł, ponieważ zwierzę połknęło ropę.
fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
Toksyczne opary
Departament Ochrony Środowiska podaje w gazecie Haaretz, że najbardziej oczywistym scenariuszem jest utrata ropy przez tankowiec. Izrael próbuje namierzyć statek odpowiedzialny za zanieczyszczenie.
Tysiące wolontariuszy zebrało się dzisiaj, aby usunąć pozostałości oleju z plaż. Wielu z nich musiało trafić do szpitala, ponieważ wdychali toksyczne opary. Władze zdecydowały się wtedy zamknąć ponad 195 kilometrów plaży. „Narażenie na działanie ropy może być szkodliwe dla zdrowia publicznego” - czytamy w oświadczeniu.
Minister środowiska uważa, że sprzątanie plaż będzie kosztować miliony euro. Departament ochrony przyrody szacuje, że oczyszczanie potrwa lata.
źródło: NOS.nl
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia